Mobilizacja społeczna przeciwko planom rządu, których najważniejszym punktem jest stopniowe podnoszenie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat, przekroczyła nasze oczekiwania; demonstracje odbyły się w ponad 200 miastach – ogłosiły w czwartek po południu związki zawodowe.
Według francuskiego MSW protesty zgromadziły 1,12 mln osób, centrala CGT informowała o ponad 2 mln uczestników.
Strajk objął rafinerie, koleje, transport miejski, szkoły, sektor energetyczny, a nawet część policji oraz MSZ.
W Paryżu, Lyonie i Rennes doszło do nielicznych incydentów i aktów wandalizmu – relacjonuje agencja AFP. W stolicy aresztowano ok. 20 osób, które zaatakowały policję, funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego.
Rząd argumentuje, że reforma jest konieczna, by utrzymać wypłacalność systemu emerytalnego. Problem można rozwiązać w inny sposób, przez zwiększenie podatków – zauważają związkowcy.
Zaprezentowany przez premier Elisabeth Borne plan musi jeszcze zostać zaakceptowany przez parlament. Popierająca prezydenta Emmanuela Macrona koalicja nie ma w nim większości, ale liczy, że reformę uda się przegłosować dzięki głosom centroprawicowej partii Republikanie.
Macron oświadczył w czwartek, że rząd będzie wdrażał reformę w duchu dialogu, ale z determinacją, a sam plan zmiany systemu emerytalnego jest „sprawiedliwy i odpowiedzialny”. Sondaże pokazują jednak, że sprzeciwia się jej większość Francuzów. (PAP)