Ulewne deszcze na południu Francji

Artykuł wprowadzono: 2 października 2014

W miniony poniedziałek w regionie Langwedocji, na południu Francji, doszło do gwałtownych powodzi, spowodowanych ulewnymi deszczami. Równowartość sześciu miesięcy opadów w zaledwie kilka godzin zmieniło ulice w rwące potoki.
300 litrów na metr 2 w samym Montpellier, rekordowa od 1957 r. ilość deszczu sparaliżowała ruch miejski, kolejowy i wypędziła ludzi ze swoich domostw.

Ulewne deszcze spowodowały wylanie największych rzek, podtopionych zostało wiele domów, tory kolejowe, autostrady, strażacy musieli interweniować w 117 sąsiednich gminach, ewakuowano 4 tysiące osób.

Z powodu przerwy w ruchu kolejowym, na dworcach koczowało około 1800 osób. W samym Montpellier setki pasażerów spędziło noc na kocu lub w unieruchomionych na torach wagonach.
Ponad 1000 uczniów musiało nocować w budynkach szkół lub w miejskim ratuszu, z powodu braku transportu szkolnego. Ponad 600 tysięcy osób zostało zablokowanych na lotnisku.
Na szczęście nie odnotowano ofiar śmiertelnych.

Minister spraw wewnętrznych Francji Bernard Cazeneuve, ogłosił stan klęski żywiołowej w 60 gminach regionu Langwedocji.

Tymczasem sytuacja w regionie powoli wraca do normy. Mimo zalegających resztek naniesionego przez wodę mułu, otwarto już szkoły, urzędy i sklepy. Przywrócono też ruch kolejowy i drogowy. Prognozy pogody nie przewidują powrotu tak gwałtownych opadów.