X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

Tygodnik Angora – Po gwałcie na licealistce, zbadają DNA pół tysiąca uczniów

Artykuł wprowadzono: 19 kwietnia 2014




14 kwietnia. Wyjątkowy poranek w prywatnym katolickim liceum w portowym mieście La Rochelle. Rozpoczyna się pobieranie próbek DNA od ponad pół tysiąca osób. To ostatni etap poszukiwania sprawcy gwałtu popełnionego siedem miesięcy wcześniej na licealistce.


Podejrzanych jest 527 osób: licealistów, nauczycieli i mężczyzn przebywających tego dnia na terenie szkoły. Tradycyjne metody śledztwa nie dały rezultatu. Prokurator La Rochelle zdecydowała się sięgnąć po zdobycze genetyki. To bezprecedensowy pierwszy taki przypadek we francuskiej szkole. Protestuje Liga Ochrony Praw Człowieka, która jest zdania, że takie badania mogą być traumatycznym przeżyciem dla młodych ludzi. Dyrektorka szkoły zapewnia, że próby DNA to ostatni środek, mogący wyjaśnić, kto był sprawcą, i że wcześniej dokładnie przenalizowano wszystkie „za” i „przeciw”, także pod kątem skutków psychologicznych.
Prokurator La Rochelle wyjaśniła, że były dwie możliwości: „Albo zamknąć śledztwo i pogodzić się z tym, że sprawca nie zostanie ujęty, albo przeprowadzić testy DNA”. Nie ma obowiązku poddawania się badaniu, ale „kto odmówi, ten automatycznie znajdzie się na liście głównych podejrzanych” – oświadczył jeden z prowadzących dochodzenie. Ponieważ sprawa w większości dotyczy niepełnoletnich, ich rodzice musieli wyrazić zgodę, by zostali poddani testowi.
30 września ubiegłego roku w potężnym ponurym gmachu liceum zgwałcono 16-letnią uczennicę. Prokurator stwierdziła, że ofiara nie była w stanie zidentyfikować sprawcy, gdyż, jak to ujęła, „zaatakował on dziewczynę od tyłu i wcześniej zgasił światło w toalecie”. Jedynym tropem, który pozostał, są ślady DNA pozostawione przez napastnika. Prokurator zapewniła, że wszystkie negatywne próbki zostaną zniszczone, i żadna z nich nie trafi do centralnego banku danych genetycznych.
EN_01125057_1762
14-letni Paul przyznał, że prowadzona przez policję akcja jest głównym tematem rozmów z kolegami. – Nie chodzi tylko o samo badanie. Myślami jesteśmy z tą dziewczyną. Ona przeszła piekło, ale to nie koniec. Przecież może się tak zdarzyć, że na szkolnym korytarzu mija się ze swoim napastnikiem. To budzi grozę.
Matka jednej z uczennic wyraża na łamach gazety Sud-Ouest żal, że wcześniej nie poinformowano o tym, co się wydarzyło. – Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że moja córka chodzi do szkoły, która nie jest bezpiecznym miejscem. Dziewczęta powinno się uprzedzić, że do toalety powinny chodzić przynajmniej we dwie, a na korytarzach i w klasach przebywać w grupie. Dyrekcja powinna ostrzec młodzież i rodziców już pół roku temu – mówi matka. Tymczasem dochodzenie prowadzone było dyskretnie, aby nie wzbudzić wśród uczniów psychozy. Sprawa stała się głośna po decyzji o przeprowadzeniu badań genetycznych. Na miejscu uruchomiono specjalną komórkę pomocy psychologicznej. W kompleksie szkolnym, do którego należy liceum, jest także podstawówka, gimnazjum i szkoła zawodowa. W sumie 5 tysięcy uczniów. (MB)
Na podst.: Le Monde, Le Parisien,
Sud-Ouest, BFM-TV
Angora mini




Najpopularniejsze

Zobacz także




Wydarzenia

Ogłoszenia