X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

Tygodnik Angora – Paryski nie-co-dziennik: Nareszcie u siebie

Artykuł wprowadzono: 1 listopada 2014




Angora mini– Chciałem być malarzem, a zostałem Picassem… Geniuszem, supergwiazdą, światową marką. Francuzi zapomnieli, że był Hiszpanem, a Hiszpanie, że przez ostatnie 40 lat życia nie postawił nogi w ojczystym kraju. Był jak król Midas – czegokolwiek by dotknął, zmieniał w złoto. Przykład wielkiej kariery, sławy, bogactwa.


Według sondażu Le Figaro znają go prawie wszyscy, niezależnie od wieku, płci, dochodu. Wszystkie francuskie media nadawały okolicznościowe programy, wydawały specjalne numery pism, relacjonowały powrót tego malarza wszech czasów do siebie, do paryskiego muzeum Picassa otwartego 25 października po trwającym pięć lat remoncie. Odnowione, unowocześnione i powiększone ma teraz dwa razy więcej przestrzeni ekspozycyjnej i może pomieścić dwa razy więcej zwiedzających.
Dzień 25 października nie jest przypadkowy – to dzień urodzin Picassa. I jak to bywa z wybrańcami losu, ich legenda sięga już niezwykłych narodzin. W jego przypadku też tak było. Odbierająca go położna uznała, że wskutek uduszenia urodził się martwy i zajęła się matką. Ale od czego opatrzność – czuwała i zadziałała pod postacią wuja Salvadora, który przytomnie dmuchnął dymem z cygara w twarz noworodka, prowokując u niego pierwszy zwycięski krzyk nad śmiercią. Przeżył i już nie zamierzał umierać, o czym miały świadczyć jego uszy, wielkie jak u słonia, zwiastujące długowieczne życie. Trwało 91 lat, podczas których oddał pędzel Bogu, a rozkoszą dzielił się z diabłem. Gdy w końcu umarł u boku Jacqueline, młodszej o 45 lat drugiej żony – to jakby cały kontynent z rzekami, krajami, miastami i ludźmi zniknął z naszej planety – napisał Neruda. Przerwano program telewizyjny, żeby oznajmić, że świat sztuki załamał się pod sobą samym, że odszedł artysta, który wymyślił sztukę XX wieku.
Pablo Picasso (1881 – 1973) nie zamierzał umierać, więc i testamentu nie spisał. Zostawił długą rzekę 60 tys. obrazów, rysunków, grawiur, rzeźb, ceramik, wartą miliard dolarów. Jego spadkobiercy część spuścizny przekazali na rzecz państwa francuskiego, opłacając w ten sposób podatek od dziedziczonej fortuny. Tak powstało największe na świecie muzeum Picassa, zainaugurowane w 1985 roku w Solnej rezydencji (Hôtel Salé) w starej dzielnicy Marais. Liczy 5 tys. dzieł, z czego po remoncie wyeksponowano 450 (poprzednio 200) na pięciu poziomach ekspozycji (wcześniej na trzech). Obecne są wszystkie okresy jego życia i twórczości: dziecięcy, gdy nazywano go małym Goyą, błękitny, różowy, zielony, czarny (afrykańsko-prymitywny), kubistyczny, neoklasyczny, surrealistyczny. Obecne są okresy bohemy, nadziei, wojny i miłości.

To unikalna podróż w świat sztuki, czyli kłamstwa, które pomaga uświadomić sobie prawdę, jak pisał Picasso. – To suma destrukcji. Dla mnie namalować obraz, to zaangażować się w dramatyczną akcję rozrywania rzeczywistości. Zależy mi na głębszym podobieństwie, bardziej rzeczywistym niż rzeczywistość, sięgającym nadrealności… Sztuka jest erotyczna albo jej nie ma wcale, ona karmi się seksualnością. Żeby tworzyć, potrzebował kobiet. Były jego formą, linią, kolorem. Konstruował je i dekonstruował. Poświęcał na ołtarzu sztuki. Zmieniał jak style i techniki: Fernande’a, Eva, Olga, Marie-Thérese, Dora, Françoise, Jacqueline. Wyznaczały różne okresy twórczości, nie mogąc wyswobodzić się spod jego władzy (dwie popełniły samobójstwo).
W paryskim muzeum wyeksponowano portrety Olgi Kokłowej, Dory Maar i Jacqueline Roque. Pierwsza – rosyjska tancerka, z którą Picasso wziął ślub w cerkwi – zupełnie zmieniła jego zwyczaje. Porzucił bohemę dla luksusu. Został księciem malarzy, który zatrudniał szofera i służbę. Druga to chorwacka malarka, rzeźbiarka i fotografka związana z surrealizmem. Zrobiła unikalny fotoreportaż, ukazując hipnotyczne spojrzenie kochanka podczas pracy nad słynną „Guernicą”. Trzecia – ostatnia, spokojna przystań. Gdy się poznali, on miał 72 lata, ona 27. Pobrali się. Jej grecki profil stał się swoistym archetypem kobiecości. Jacqueline w kwiatach, Jacqueline z kotem, psem, czarnym szalem, różami, w atelier, fotelu… wszędzie.
Picasso „u siebie” prowadzi również dialog z dziełami innych mistrzów, które pochodzą z jego prywatnej kolekcji – obrazy Cézanne’a, Renoira, Gauguina, Modiglianiego, Balthusa, Degasa, Matisse’a, Rousseau, Deraina, Miró. Są też sale poświęcone jego pięciu atelier, od legendarnego Bateau-Lavoir po Villę Californie nabytą w Cannes. Jest sala poświęcona jego autoportretom. Czarne, hipnotyzujące oczy, poszukujące faustowskich doświadczeń.

Picasso – wielki nomada wędrujący z Barcelony do Paryża, z Montmartre’u na Montparnasse, z Champs-Elysées na nadbrzeże Sekwany, a po wojnie na południe Francji, by w końcu postawić swe walizki w zamku Vauvenargues u podnóża słynnej góry Sainte-Victoire. Nie przywiązywał się do miejsc. Brał je w posiadanie jak kobiety, jak nowe przylądki sztuki, by je zostawiać i iść dalej. Wyznawał mądrość starego psalmisty: że i owszem, dobrze być z kobietą, ale i to marność. Nawet sztuka to marność. Częściej nazywał siebie publicznym błaznem niż wielkim artystą. Kpił? Ale z kogo bardziej: z siebie czy swych wielbicieli godzinami koczujących pod muzeum, aby ujrzeć sumę jego destrukcji?




Najpopularniejsze

Zobacz także