X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

Times Square à la parisienne

Artykuł wprowadzono: 14 maja 2023

Tak nazywano róg bulwarów Bonne Nouvelle i Poissonnière. Z powodu trzech liter: r e x. Ostatniego króla kin, mającego lepszą frekwencję od Luwru. Z czasem Le Grand Rex, kino gigantyczne w stylu art déco z 1932 roku, ocalałe ze złotego wieku wielkich projekcyjnych sal. Dziś multipleks z największą salą na 2700 widzów i największym ekranem (275 m²). Mauretański wystrój, balkony, kolumny, wieżyczki, gwieździste sklepienie. Jak z hollywoodzkiego snu. Gary Cooper inaugurował tu pierwsze schody ruchome, tu odbyły się prapremiery Kleopatry z Liz Taylor i Ptaków Hitchcocka, który ogłosił światu, że kino jest już wszędzie, tu mieli gościnne występy Bob Dylan, Ray Charles, Roberto Benigni, a Britney Spears wywołała filmowe zamieszki.

Kino jest wszędzie! Lecz zaczęło się niedaleko Wielkiego Rexa, przy bulwarze Capucines, w Grand Café, gdzie 28 grudnia 1895 roku w piwnicznym Salonie Indyjskim odbyła się pierwsza publiczna projekcja filmowa. Z kinematografu braci Lumière popłynęły ruchome obrazki Wjazdu pociągu na stację w La Ciotat. Młodszy z braci, Louis, był później na inauguracji króla Rexa. Kino jest wszędzie, ale to Paryż jest najczęś­ciej filmowanym miastem. Jego mityczny bruk, bulwary, dachy, mosty, kanały, parki, restauracje, muzea, kościoły służą za naturalne dekoracje i plenery dla setek filmów rocznie. Jest też najbardziej „ukinowiony”. Każdego dnia ponad 500 filmów jest w repertuarze 90 kin z 380 salami. Dlatego poprzedni mer Delanoë ogłosił Miasto Światła stolicą kina.

Na afiszu Rexa, jak 90 lat temu – Trzej muszkieterowie. Ale uwagę przykuwa inny afisz, z młodą twarzą Catherine Deneuve z melodramatu Zawirowania serca. Oficjalny plakat tegorocznego festiwalu w Cannes, który zaczyna się 16 maja. O Złotą Palmę powalczą tam canneńscy weterani. Wim Wenders, poszukiwacz nowego kina drogi, pokaże Perfect Days, Ken Loach, specjalizujący się w tematyce społecznych outsiderów – The Old Oak, a Fin Aki Kaurismäki, chaplinowski wagabunda drążący temat samotności – Fallen Leaves. Będą filmy Andersona, Bellocchia, Morettiego i 15 innych wybrańców, a poza konkursem – Scorsesego, Kima Jee-woona i kolejny Wendersa, który rozpocznie też sekcję Cannes Classics dedykowaną Jean-Lucowi Godardowi. Nowofalowiec rok temu popełnił wspomagane samobójstwo. Będzie jego Pogarda i filmowy autoportret Godard by Godard. W obecności gościa honorowego Liv Ullmann oraz Michaela Douglasa, laureata honorowej Palmy, odbędą się pokazy filmów: Liv Ullmann, A Road Less Travelled i Michael Douglas, The Prodigal Son. Nie zabraknie filmu wspomnianego już Hitchcocka – Urzeczona z 1945 roku.

W Cannes święto kina jest raz w roku, w Paryżu – codziennie. Nad Sekwaną można obejrzeć niemal wszystko: obok kasowych i ambitnych nowości filmy eksperymentalne, archiwalne, dokumentalne, różne przeglądy i retrospektywy. I w bieżącym repertuarze jest kawał historii światowego kina – od takich projekcji, jak niema komedia Bustera Keatona Buster bokserem z 1926 roku (kino Louxor), jak Grona gniewu Johna Forda z 1940, jak filmy geniusza kina Orsona Wellesa Proces, Intruz, Dotyk zła albo japońskiego Szekspira kina Akiry Kurosawy Rashomon (kino Balzac) – aż po wcześniejsze filmy twórców obecnych w Cannes: Wendersa Paris, Texas, Niebo nad Berlinem (kino Champo) albo Scorsesego Taxi Driver, New York, New York, Ostatnie kuszenie Chrystusa. Jest też film z aktorką z festiwalowego plakatu Catherine Deneuve – Piękność dnia Buñuela, obok jego innego filmu Mroczny przedmiot pożądania, reżysera zjadliwą wielkością wielkiego, przekonanego, że najważniejsza jest siła wyobraźni, bo tylko ona może wyzwolić człowieka.

Nie brakuje arcydzieł z udziałem gościa w Cannes, Liv Ullmann – Persony oraz Szeptów i krzyków Bergmana i jego średniowiecznego moralitetu – Siódmej pieczęci, nawiązującego do współczesności, którego bohater gra w szachy ze Śmiercią ścinającą Drzewo Życia. Alegoria nowej dżumy zagrażającej nicością, nuklearną zagładą, bezradnością wobec egzystencji, znikającą wiarą w Boga.

W Paryżu można obejrzeć inne głośne filmy: krwawą farsę braci Coen, uruchamiających własną Apokalipsę (Ścieżka strachu, Śmiertelnie proste, Big Lebowski, Arizona Junior, Fargo), szokujący balet okrucieństwa Kubricka (Mechaniczna pomarańcza, Pocałunek mordercy, Dr Strangelove, czyli jak pokochałem bombę, Oczy szeroko zamknięte) czy Czas Apokalipsy Coppoli. Albo wysmakowanego melancholika miłości i niespełnienia, chińskiego Antonioniego, Wong Kar Waia (Spragnieni miłości, Jagodowa miłość) lub samego Antonioniego (Powiększenie, Zawód: Reporter). Jest i groteskowo-liryczny Fellini (Osiem i pół), dekadencki Visconti (Lampart), demonstracyjnie nonkonformistyczny włóczykij Pasolini (Salo, czyli 120 dni Sodomy, Mamma Roma, Teoremat), poetycko-metafizyczny Tarkowski (Zwierciadło, Stalker), no i życiowy rozbitek Jarmusch kontemplujący piękny śmietnik naszego świata (Truposz, Noc na ziemi). Z kolei w kinie Champo miesza się rzeczywistość z wyobrażeniem 10 poetycko wysublimowanych obrazów Carlosa Saury, a dwie ulice dalej 18, tyle że naczelnego kpiarza Woody’ego Allena. Są też polskie filmy – Wojciecha Hasa Pożegnanie z 1958 roku (kino Reflet Médicis) i Andrzeja Munka Pasażerka, 1966 (Archipel).

Kino to jedna z ostatnich iluzji, w jaką chętnie wierzę – mawiał Woody Allen. Nie warto jej niszczyć, to tylko rozszerza pustkę. Więc… do kina! Ale na co? Na Hair Formana? (kino Archipel), na Mulholland Drive Lyncha? może na Ostatnie tango w Paryżu Bertolucciego? (Cinéma Club). Nie wiem. Zdecyduję pod wiaduktem Bir-Hakeim, gdzie Marlon Brando po raz pierwszy spotkał Marie Schneider, by zatańczyć z nią to wyzywające tango. Kino! Potęga złudzeń, które są wszędzie.

Leszek Turkiewicz




Najpopularniejsze

Zobacz także