Powodem strajku komunikacji publicznej, który związki zawodowe RATP zapowiedziały na piątek, 18 lutego są zarobki pracowników. CGT, największy związek zawodowy domaga się 3-procentowej waloryzacji rocznej w ciągu trzech najbliższych lat, aby zrekompensować wzrost inflacji.
Dotychczasowe negocjacje nie przyniosły rezultatu. Według związkowców kierownictwo RATP jest głuche na prośby i zaproponowało podwyżkę zaledwie o 0,4 proc. w formie różnych środków socjalnych.
„Zyski generowane przez RATP od 2015 roku przekraczają miliard euro. Te z 2021 r. wyniosą około 200 milionów euro. Dlatego proponowane 7 milionów nie może spełnić oczekiwań i potrzeb pracowników” – można przeczytać w komunikacie prasowym związkowców.
Dyrekcja RATP przypomniała, że w ubiegłym roku podwyżki wynagrodzeń wyniosły średnio 2,1 proc. dla wszystkich pracowników, a w tym roku zaplanowano wyższy budżet na ten cel.
Ponadto zapewniła, że stosuje „politykę redystrybucji części dochodów firmy poprzez umowę o podziale zysków […], która przyniesie efekty również w 2022 roku”.
Na razie nie wiadomo, jaka będzie skala utrudnień dla użytkowników komunikacji miejskiej w związku z tym strajkiem.