Kilkusetosobowe manifestacje „żółtych kamizelek” odbyły się m.in. w Paryżu, Marsylii, Lyonie oraz w La Roche sur Yon w departamencie Wandei.
W Paryżu na manifestacji obecny był jeden z przywódców ruchu Jerome Rodrigues, który domagał się organizowania referendów obywatelskich w kraju.
„Politycy nie znają problemów Francuzów” – krzyczeli manifestanci, których w stolicy Francji, jak podają media, zebrało się kilkuset.
„Jesteśmy tu, ponieważ myślimy, że +żółte kamizelki+ zatriumfują” – powiedziała 68-letnia Marie Huguet z Orleanu agencji AFP. Kobieta uważa, że Francja jest „najbardziej opodatkowanym krajem na świecie” i że „kraj znajduje się na skraju ich przedawkowania”.
W czasie demonstracji doszło do kilku incydentów; przy Place d’Italie policja użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić grupę stojącą przed funkcjonariuszami, która zbudowała barykady.
Podpalono kilka kontenerów na śmieci i barykad. Policja podkreśla, że protestujący szli niezadeklarowaną trasą.
W Paryżu dwie osoby zostały zatrzymane przez policję w ramach śledztwa o obrazę władzy publicznej. (PAP)