JP: Co sprawiło, że zaczęłaś śpiewać?
AK: Z muzyką mam kontakt od zawsze, a grać zaczęłam może trochę przez przypadek. Pamiętam, jak byłam mała i wracając z mamą z przedszkola, przechodziłam obok szkoły muzycznej pytając co to jest i co tam robią dzieci. Mama tłumaczyła mi, że to jest szkoła, w której dzieci uczą się grać na różnych instrumentach. Mama powtarzała, że są to najczęściej dzieci muzyków, a że ja nie pochodzę z takiej rodziny, długo musiałam przekonywać mamę, żeby mnie zapisała do tej szkoły. Pamiętam dokładnie, gdy tam poszłyśmy, to okazało się, że jest już po zapisach jednak dyrektorka widząc mój upór, dopuściła mnie do egzaminu, i zostałam przyjęta. Zaczęłam grać na pianinie w wieku 5 lat. Później doszedł flet i saksofon. Skończyłam szkołę muzyczną, a następnie studiowałam na Akademii Muzycznej w Katowicach. Przed maturą zafascynowałam się jazzem. Dla saksofonu zrezygnowałam z Akademii Muzycznej po pierwszym roku. Zrezygnowałam, ponieważ moi nauczyciele nie byli zafascynowani wyborem przeze mnie tego instrumentu. Nauczycielom zależało głównie na tym, żebym wygrywała konkursy muzyki klasycznej, a nie rozwijała moich pasji. Wyjechałam do Warszawy, gdzie zapisałam się do Studium Muzycznego i po roku wyjechałam do Francji. Ciągnęło mnie do jazzu, myślałam o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych, ale ponieważ w tamtym okresie nie było łatwo wyjechać do USA, to też znalazłam się w Paryżu.
JP: Dlaczego Twój wybór padł na Paryż?
AK: Wybór Paryża był trochę przypadkowy. Przyjechałam tu na wakacje do znajomych rodziny, aby rozejrzeć się po szkołach muzycznych i ewentualnie móc wybrać jedną z nich, przygotowując się jednocześnie przez rok do egzaminów wstępnych. Ale, że dostałam się od razu do paryskiej filii American School of Modern Music, to Paryż stał się moją przystanią na dłużej. Na początku było mi bardzo ciężko. Nie znając języka musiałam znaleźć mieszkanie i utrzymać się oraz załatwiać sprawy administracyjne. Jestem osobą upartą i wierzę, że jeżeli czegoś bardzo się chce to można to osiągnąć. Dlatego tez zacisnęłam zęby i byłam kelnerką, hostessą, pracowałam w sklepie z butami, gdzie nie rozumiałam, co klienci do mnie mówią. Ale najważniejsze było dla mnie to, żebym mogła ćwiczyć i się rozwijać. Później było trochę łatwiej. Udzielałam lekcji gry na instrumentach, zaczęłam koncertować, dalej studiując oczywiście. Nie byłam zadowolona studiami w szkole jazzu, więc postanowiłam przenieść się do Konserwatorium, które ukończyłam trzy lata temu. Wiedziałam już wtedy, że chcę śpiewać. Decyzja ta dojrzewała we mnie latami. Często zdarzało mi się, że inni artyści, z którymi współpracowałam prosili mnie o robienie tzw. „chórków”, aż do momentu, kiedy się przemogłam i zaczęłam sama śpiewać.
JP: Skąd czerpiesz inspiracje?
AK: Inspiracje czerpię z codziennego życia. Uwielbiam obserwować ludzi, często piszę o moich emocjach, o ludziach, których znam. Chowam się za tymi postaciami. Piszę o naszych tęsknotach za rodziną, krajem, mijającym czasem. Każdy Polak mieszkający na obczyźnie może odnaleźć się w moich piosenkach. Jest to też mój sposób na walkę z tęsknotą, z brakiem najbliższych, z upływającym czasem.
JP: Śpiewasz tylko po polsku?
AK: Specjalnie śpiewam tylko po polsku – chcę w ten sposób pokazać światu, że polski język jest piękny. Chcę żeby jak najwięcej ludzi mogło go poznać i usłyszeć. Często po koncertach słuchacze mówią mi, że nie podejrzewali, że polski język jest tak bardzo melodyjny. Uważam, że powinniśmy być dumni z naszego języka, z naszej kultury. Często mam wrażenie, że nie doceniamy się wystarczająco jako naród, a powinniśmy. Jestem dumna z tego, że jestem Polką. Chciałabym żeby świat mógł poznać nasz polski, piękny folklor. Będę robiła wszystko, żeby tak się stało. Czasem jest mi przykro, że polscy artyści nie mają okazji, żeby się pokazać w Paryżu i przedstawić swoją sztukę. Ale musimy walczyć, bo jest o co.
JP: Jakie masz plany na przyszłość?
AK: 19 czerwca gram koncert w „Bellevilloise”, nagrywam tez klip, który mam nadzieję będzie gotowy na początku czerwca i będzie go można zobaczyć na youtube. Przygotowuje również album i oficjalna stronę internetowa. Jak na razie na faccebooku można znaleźć wszystkie informacje na temat mojej pracy.Mam wiele, wiele planów i wiem, że uda mi się je zrealizować.
TEKST: JOANNA PRUŚ-TALI, ZDJĘCIA: SŁAWOMIR JANICKI
Dziękuję za rozmowę, wywiad zrobiony dla portalu iFrancja.