Minister pracy poinformowała, że dotychczas 3 600 przedsiębiorstw zgłosiło konieczność czasowego ograniczenia swojej działalności z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Chodzi głównie o firmy z branży turystycznej i gastronomicznej czy transportowej. Łącznie przestój (activité partielle lub chômage partiel) w firmach dotyczy 60 tys. pracowników.
Według minister pracy Muriel Penicaud system umożliwiający przedsiębiorcom ograniczenie działalności, a co za tym idzie wymiaru godzin pracy pracowników, dotychczas kosztował budżet państwa 180 milionów euro. „Nie ma jednak limitu budżetowego, żeby ratować zatrudnienie. W ten sposób unikamy masowych zwolnień pracowników” – zapewniła.
Zgodnie z francuskim kodeksem pracy pracownikom, którzy nie mogą wykonywać swoich obowiązków z powodu ograniczenia aktywności firmy należy się wynagrodzenie postojowe. Jego wysokość wynosi 84% ich stawki godzinowej netto. Pracownicy zarabiający najniższą krajową pensję otrzymują natomiast dotychczasową stawkę wynagrodzenia.
Wynagrodzenie to wypłaca im zatrudniające przedsiębiorstwo, które otrzymuje za to rekompensatę od państwa i od Unedic (Międzybranżowego związku na rzecz zatrudnienia w przemyśle i handlu).
Na wprowadzenie tzw. przestoju w firmie musi wydać zgodę jedna z Regionalnych dyrekcji przedsiębiorstw (Direccte).
Placówki te, jak zapewnia minister pracy, robią wszystko, by wydać decyzję wnioskującym w ciągu 48 godzin.
Minister pracy ogłosiła, że w ramach rekompensaty godzinowej wypłacanej pracodawcom korzystającym z tego systemu, państwo zwróci im już nie tylko kwotę minimalnej stawki godzinowej, ale całość kosztów poniesionych z tytułu wypłacanych wynagrodzeń.
Ponadto w tym trudnym dla wielu przedsiębiorstw czasie mogą oni zwrócić się o przełożenie terminu uiszczenia składek pracowniczych i kwot podatku wysyłając zwykły mail.