„Nasza obecność musi uspokoić naszych sojuszników na miejscu, to jest strategiczny kierunek naszej dyslokacji” – zapewnił generał Paul Sanzey, dowódca 27. Brygady Piechoty Górskiej (BIM), skupiającej wszystkie oddziały górskie, przystosowane do działań w warunkach terenowych podobnych zimą do tych w Rumunii.
„Mam wrażenie, że wracamy do zimnej wojny. Robimy to, co robili starzy pułkownicy” – skomentował prasie porucznik Thomas. Prezydent Macron liczy na naszą „czujność i wkład w obronę granic NATO w obliczu zagrożenia Europy” – oświadczył z kolei kapitan Frederic z batalionu strzelców alpejskich.
Dyslokacja francuskich żołnierzy w ramach NATO została zapowiedziana 19 stycznia przez prezydenta Emmanuela Macrona jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę. W piątek w Brukseli prezydent Francji zapowiedział przyspieszenie działań na rzecz wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
W poniedziałek prezydent wystosował do francuskiej armii przesłanie, w którym podkreślił, że „całkowicie ufa francuskiej armii (…) i pokłada wielkie nadzieje w jej żołnierzach”. (PAP)