X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

Poezja i wino

Artykuł wprowadzono: 10 października 2022




We francuskich domach handlowych wielkich sieci rozstawiane są beczki – puste co prawda, ale ze stojącymi na nich butelkami wina przeznaczonymi do degustacji. Zachęcają do tego panowie owinięci granatowymi, bawełnianymi fartuchami. Klimat jakby się było w winnicy. Takie targi organizują nie tylko wielkie domy handlowe, ale i małe sklepiki specjalizujące się w sprzedaży alkoholi.

A poezja? Twórców tego gatunku sztuki Francja miała jak w rogu obfitości. Mniej lub bardziej ekscentrycznych. Za jednego z najważniejszych uchodzi Guillaume Apollinaire, czyli Wąż-Kostrowicky, bo z pochodzenia był Polakiem urodzonym w zaborze rosyjskim. A dalej Arthur Rimbaud, jedna z bardziej enigmatycznych postaci francuskiej literatury. Wiktor Hugo, Paul Valéry, poeta, prozaik, eseista, no i wreszcie Charles Baudelaire – „poeta wyklęty”. Bohaterowie licznych skandali. Żyli krótko. Intensywnie. Ich twórczość za życia często była odrzucana, a po ich śmierci stała się kultowa. Ponoć ich pierwowzorem miał być żyjący w średniowieczu François Villon, który prowadził awanturniczy tryb życia. Ale że jest to, przynajmniej w założeniu, felieton kulinarny, a nie poświęcony poezji i niespokojnym duchom pod skrzydłami tej muzy, to przejdźmy do trunków. Otóż wszyscy wymienieni geniusze pióra nie stronili od wina. A Baudelaire wręcz pisał w „Paryskim spleenie”: „trzeba być zawsze pijanym… aby nie czuć ciężaru Czasu, który zgina wam ramiona i pochyla ku ziemi. Bądźcie ciągle pijani… winem, poezją lub cnotą. Jak wam się podoba”. Nie podpiszemy się pod tym apelem francuskiego poety, ale musimy przyznać, że Francuzi z wielkim upodobaniem może nie poezję czy cnoty zbierają, lecz co do wina, to można stanąć zdumionym na widok niejednej piwniczki, i to niekoniecznie w ogromnym domu czy pałacu. Swego czasu zaprosił mnie właściciel skromniutkiego domu do… garażu. Po wyprowadzeniu samochodu ukazał się właz, a tam dwa piętra piwnic zastawionych regałami z winem. Stała temperatura. Kręcone schody. Miał tam ponoć pięć tysięcy butelek. Stały klient targów wina, które kupował także w winnicach Burgundii czy Bordeaux.

Tegoroczne szlagiery

Tytuł tego fragmentu jest nieco mylący, bo chodzi raczej o to, jakie roczniki w 2022 uchodzą za najlepsze. W przypadku win bordoskich i burgundów niezły jest 2020, ale przebojem są znakomite, o wspaniałym bukiecie wina z 2019 roku. Specjaliści w tej dziedzinie odwiedzili kilkaset winnic, w sumie próbując 770 różnych rodzajów wina. Wybrali z tego 406, ich zdaniem najlepszych. Zgodnie z tradycją francuskiej sztuki kulinarnej nie zapomnieli o tym, że „wino musi pasować do dania, jakie mamy na talerzu”. Dlaczego według nich właśnie 2019 rocznik zasługuje na uwagę? Nie wyprodukowano wtedy oszałamiającej ilości wina, bo lato było niezwykle upalne, ale szczególnie czerwone burgundy mają dzięki słońcu piękny aromat. 2020  też był korzystny dla win czerwonych. Ubiegły rok był trudny dla winiarzy, bo przymrozki, które w Burgundii nie są czymś dziwnym zimą, a nie późną wiosną, do tego połączone z gradem, sprawiły, że ten rocznik nie wprawia w zachwyt naszego podniebienia. Burgundy znakomicie pasują do smażonego na ruszcie mięsa, do wołowiny, ale także do kurczaka w warzywach, grasicy cielęcej, ewentualnie podawanego na świątecznym stole kapłona lub pulardy z prawdziwkami. Delikatny smak tych mięs podkreśla bardzo owocowy bukiet. Do takich win zaliczono Saint-Aubin. Premier Cru. Clos du Chateau. In vino veritas – w winie tkwi prawda.

Marek Brzeziński




Najpopularniejsze

Zobacz także




Wydarzenia

Ogłoszenia