Czwartkowe zajścia były wynikiem wypadku młodocianego motocyklisty, rzekomo spowodowanego przez policyjny pościg. Piątkowe wywołała najpewniej akcja przeciwko handlarzom narkotyków.
Według źródeł policyjnych cytowanych przez dziennik „Le Figaro”, w lyońskiej dzielnicy la Duchere jeszcze przed czwartkiem wokół miejscowego liceum „królował klimat przemocy – wymuszania haraczu, nękania i bicia uczniów przez bandy”. W czwartek zamieszki wybuchły, gdy po mieście rozeszła się plotka, iż 13-latek rozbił się na skuterze w wyniku pościgu policyjnego. Według prefektury nie było tam żadnego pojazdu policji, natomiast ciężko ranny w wypadku chłopiec nie miał kasku ani prawa jazdy, a skuter był kradziony.
W piątek wieczorem do podobnych zajść doszło w miejscowości Rillieux-la-Pape pod Lyonem. Według policji nie miały one nic wspólnego z wypadkiem, natomiast były reakcją na wzmożone działania przeciw handlarzom narkotyków. „Zawsze, kiedy nasilamy działania przeciw handlarzom narkotyków, w odpowiedzi wybuchają zamieszki. Wzmożone kontrole uderzają ich po kieszeni. W ten sposób bronią swych dochodów” – mówił w sobotę w BFM TV Yves Marigno, sekretarz departamentalny związku zawodowego Unite SGP police.
Mer Rillieux-la-Pape Alexandre Vincendet powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że „jest wściekły”, ponieważ „przestępcze komando” mogło „wszystko niszczyć co na ich drodze”. „Nadszedł czas by sprawiedliwość uderzyła mocno i szybko. Republika musi odzyskać każdy centymetr straconego terenu” – oświadczył mer.
Szef regionu Rodan-Alpy Laurent Wauquiez z prawicowej partii Republikanie oskarżył o „sekciarstwo” mera Lyonu Gregory’ego Douceta z partii Zielonych. Wauquiez ujawnił we wpisie na Twitterze, że zaproponował mu „wspólne działanie i dodatkowe środki”, ale „spotkał się z odmową”. Według szefa regionu, mer, który „mnoży polemiki” narzucając np. bezmięsną dietę w stołówkach szkolnych Lyonu, uznał, że aby „doszło do uspokojenia” to od metod policyjnych „bardziej przydatna jest akcja wśród mieszkańców”.
„Dziś wieczorem płonie Rillieux-la-Pape, wczoraj la Duchere w Lyonie. Chaos ogarnia metropolię lyońską. Nie ma już żadnych granic dla szumowin!” – napisał na Twitterze Andrea Kotarac, który ma poprowadzić listę Zjednoczenia Narodowego do wyborów regionalnych w czerwcu.
W piątkowych debatach radiowych i telewizyjnych komentatorzy obarczali winą za sytuację w Lyonie gromadzenie w jednym miejscu przybyszów z krajów muzułmańskich, którzy – jak powiedział wiceszef tygodnika „Le Point” Jerome Begle – tylko teoretycznie żyją we Francji, gdyż obca im jest historia, kultura i zwyczaje tego kraju. A ingerencje władz traktują jako inwazję na swe terytorium.
PAP