X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

Nie ma jak Ryanair! Samolot barbarzyńców

Artykuł wprowadzono: 25 lutego 2014


W czasie lotu z Maroka do Paryża samolot irlandzkiej taniej linii musiał awaryjnie lądować w Madrycie. To wydarzenie wywołało w pasażerach niebywałą agresję. Zachowywali się jak zwierzęta. Ubliżali załodze, przeczesywali samolot, kradnąc wszystko, co miało jakąkolwiek wartość.
A zaczęło się całkiem niewinnie. Samolot linii Ryanair wystartował z godzinnym opóźnieniem z Rabatu, stolicy Maroka, do Paryża. Dalej nastąpił splot nieprzewidzianych wydarzeń, które doprowadziły pasażerów do wściekłości, pisze niemiecki „Bild”. W czasie lotu zachorował jeden z pasażerów. Jego stan był na tyle zły, że załoga podjęła decyzję o międzylądowaniu w Madrycie. Powstałe opóźnienie uniemożliwiło jednak lądowanie maszyny w Paryżu. Na docelowym lotnisku Paris-Beauvis-Tillé obowiązują surowe przepisy dotyczące emisji hałasu i zakazu nocnych lotów. Maszyna musiała więc lądować na oddalonym o 500 km od Paryża lotnisku w Nantes. Załoga poinformowała 170 pasażerów, że rano zostaną podstawione autobusy, którymi będą mogli kontynuować podróż do stolicy. Ta informacja wywołała jednak wśród pasażerów wybuch złości i niepohamowanej agresji. Na pokładzie samolotu doszło do regularnej rebelii. Pasażerowie nie reagowali na żadne polecenia personelu pokładowego. Zaczęli przeczesywać samolot w poszukiwaniu jedzenia i picia. Kradli wszystko, co miało jakąkolwiek wartość. Ich łupem stały się także produkty z pokładowego sklepu Duty Free: alkohol, papierosy, perfumy – relacjonuje „Bild”.
Jak podaje „Die Welt”, na pokładzie doszło także do rękoczynów, a kilku członków załogi wzięto jako zakładników. Według relacji jednego z pracowników lotniska w Nantes „pasażerowie zachowywali się w stosunku do załogi oraz personelu nadziemnego jak dzikie zwierzęta”. Współpracownik linii Ryanair mówił o barbarzyńskich scenach na pokładzie. Kapitan wezwał policję. Jak podaje „Der Spiegel”, funkcjonariuszom z trudem udało się uspokoić rozwścieczonych pasażerów i nakłonić ich do opuszczenia maszyny.
Z punktu widzenia podróżnych sytuacja wyglądała zgoła inaczej. – Byliśmy głodni, spragnieni i pozbawieni informacji. Wszyscy byli skrajnie zmęczeni i ludziom puściły nerwy. Po siedmiu godzinach lotu – zamiast planowych 2,5 godziny – musieliśmy przecież coś zjeść. Chcieliśmy sobie tylko pomóc! – usprawiedliwiał się jeden z pasażerów.
Zdarzenie miało miejsce 11 stycznia, jednak dopiero teraz przekazano informacje o buncie na pokładzie samolotu Ryanair. Rzecznik linii przeprosił pasażerów za opóźnienie samolotu, nie potwierdził jednak wszystkich faktów. Według przewoźnika wszyscy pasażerowie otrzymali miejsca w hotelu, a następnego ranka zostali przewiezieni autobusami do Paryża. W każdym razie, jak pisze „Die Welt”, ich podróż zamiast 2,5 godziny trwała prawie całą dobę.
„Ryanair już raz otrzymał nauczkę od francuskich podróżnych”, czytamy w gazecie. W listopadzie 2010 roku jedna z maszyn irlandzkiego przewoźnika zamiast w Paryżu Beauvais wylądowała na oddalonym o 400 km belgijskim lotnisku Lüttich. Sfrustrowani podróżni także wtedy nie chcieli opuścić samolotu i kontynuować podróży autobusem. Przez cztery godziny okupowali maszynę, więc by uniknąć takiej sytuacji, tym razem wezwano policję.

(LS)
Na podst.: WeltOnline, Spiegel.de, Bild.de




Najpopularniejsze

Zobacz także