ITVN we Francji: SFR (kanał 693), Free (kanał 563) i Virgin (kanał 613)
Doktor Marcin Ambroziak od lat zajmuje się dermatologią kliniczną i estetyczną, pomagając pacjentom wyleczyć się z kompleksów. Jednak spotkanie z kamerami w pierwszej edycji programu TVN Style „Życie bez wstydu” i przedstawianie tajników swojego zawodu szerszej publiczności było dla niego zupełną nowością. Co zaskoczyło go w pracy na planie? Z jakim nastawieniem rozpoczynał zdjęcia do nowych odcinków? Czy w tym sezonie również zobaczą Państwo spektakularne metamorfozy pacjentów? Na premierowe odsłony „Życia bez wstydu” zapraszamy w każdy wtorek o godz. 21.35 (CET – Berlin, Paryż) na antenę ITVN.
Podjęcie współpracy z TVN Style było ważnym momentem dla głównego bohatera „Życia bez wstydu” doktora Marcina Ambroziaka, gdyż do jego codzienności wkroczyły kamery i blask fleszy. Choć minął już niemal rok od rozpoczęcia pierwszych zdjęć, lekarz nie może zapomnieć o niezwykłych emocjach towarzyszących personelowi w tych dniach oraz o poruszeniu, jakie panowało wówczas w klinice: – Nowością dla wszystkich były makijaże. Dziewczyny specjalnie przed nagraniem chodziły też do fryzjera i dbały o to, by mieć na sobie dobrze dobrane ciuszki. Niby ograniczeniem jest kolor biały, ale jednak starały się wyglądać lepiej niż zawsze. – Żona dermatologa, Joanna Ambroziak, również ze śmiechem wspomina pierwszy dzień na planie, mówiąc o zamieszaniu niczym w domu wariatów. Jak oboje przyznają było to bardzo ciekawe doświadczenie, które umożliwiło im poznanie fajnych ludzi i innego sposobu myślenia: – My pracujemy trochę jak w wojsku. Wszystko musi być w punkt. Natomiast ekipa telewizyjna wydała nam się bardzo spokojna, opanowana i mimo że nie wprowadzała niepotrzebnego pośpiechu, to wszystko realizowała zgodnie z planem – dodaje doktor Ambroziak.
Nie ma wątpliwości, że cotygodniowe pojawianie się na antenie przed liczną widownią oznaczało dla lekarza prawdziwą rewolucję. – Przed przygodą z telewizją wstawałem rano, odwoziłem dzieci, szedłem na basen, a następnie do pracy, gdzie spędzałem czas aż do nocy, przepisując recepty i robiąc zabiegi. Potem wracałem do domu, kładłem się spać i następnego dnia wszystko zaczynało się od nowa. Taka rutyna kompletnie mi nie przeszkadzała, bo bardzo lubię swoją pracę. Natomiast teraz wiele się zmieniło – opowiada Ambroziak. Nie chodzi tylko o kamery, światła i mikrofony, które na dobre zagościły w lekarskich gabinetach. Rozpoznawalność, większe zainteresowanie kliniką i samymi zabiegami medycyny estetycznej sprawią, że bohater show ma dziś mnóstwo pracy w zawodzie i jest coraz częściej zapraszany do różnych audycji w roli eksperta. Co więcej po emisji pierwszego sezonu „Życia bez wstydu” w klinice zaczęli pojawiać się pacjenci z Kanady, ze Stanów Zjednoczonych, z Wielkiej Brytanii, którzy dowiedzieli się o niej z telewizji. – Spotykam ich niemal codziennie – wyznaje doktor.
Od grudnia widzowie ITVN będą mogli oglądać drugą edycję programu. Zobaczą w niej skomplikowane przypadki medyczne, które dostarczą wielu emocji. Zapytaliśmy u źródła, jak wyglądało powstawanie nowych odsłon. Czy w tym przypadku twierdzenie „trening czyni mistrza” może być prawdziwe? – Rzeczywiście pracowało nam się dużo spokojniej i jeszcze sprawniej niż dotychczas – mówi specjalista. Prezes zarządu kliniki dodaje, że ogromną różnicę robi fakt, że wszyscy wiedzieli już, jak wygląda proces tworzenia show: – Pierwsza edycja była dla nas zaskoczeniem, bo działo się coś zupełnie nowego. Ekipa TVN Style nie miała pojęcia, jak przebiega nasza praca od strony medycznej, a my, jak to wygląda od strony technicznej. – Po doświadczeniach z ubiegłego roku personel nie tylko zgrał się z operatorami, ale i przywykł do pracy na wysokich obrotach. Doktorowi Ambroziakowi w niektórych momentach wydawało się nawet, że w drugiej edycji ma mniej pacjentów niż w pierwszej, choć grafik w obu sezonach był wypełniony po brzegi: – Dziwiło mnie, że w dniach zdjęć wracałem do domu już ok. godziny 17.00, podczas gdy w pierwszej edycji nagrywaliśmy nawet do 23.00.
Lekarze kliniki państwa Ambroziaków nie boją się ciężkiej pracy i wyzwań. Zrobią wszystko, by pomóc pacjentom, a przy okazji umożliwią widzom zapoznanie się i oswojenie z kilkunastoma różnymi operacjami chirurgicznymi. Dzięki nim można się sporo dowiedzieć o nowoczesnych, nieinwazyjnych, bezbolesnych i bezpiecznych metodach na poprawienie wyglądu. Jak mówi Ambroziak, w „Życiu bez wstydu” nie chodzi jednak o samą metamorfozę i o to, by pokazać kogoś, kto bardzo źle wygląda, a potem świetną sylwetkę wprawiającą w zachwyt: – Takich produkcji jest dużo. Natomiast nasz program, pokuszę się o to stwierdzenie, niesie pewną misję. Pokazujemy na przykład pacjentkę cierpiącą na schorzenie, którego nie da się całkowicie wyleczyć. Mimo to chcemy jej pomóc i bardzo staramy się zmienić jej wygląd. Nawet jeśli uda nam się poprawić defekty o 30%, pacjenci będą szczęśliwi. Myślę, że to jest ważniejsze niż pokazywanie skrajnych metamorfoz. – Zachęcamy do zajrzenia za kulisy pracy warszawskiej klinki i do spotkania jej wyjątkowych podopiecznych. Premierowe odcinki „Życia bez wstydu” mogą Państwo oglądać w ITVN. Zapraszamy!
MATERIAŁY ITVN / Rozmawiała Iga Kamińska (ITVN)