X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

Media: po wyborze Bidena spodziewany powrót do porozumienia paryskiego

Artykuł wprowadzono: 9 listopada 2020




Powrotu do porozumienia paryskiego w sprawie klimatu i podniesienia NATO ze „śmierci mózgowej” spodziewają się Francuzi po prezydenturze Joe Bidena w USA – wynika z komentarzy we francuskich mediach.

Rzecznik francuskiego rządu Gabriel Attal, nawiązując do obietnic Bidena, w wywiadzie radiowym wyraził radość z jego wyboru, oceniając, że jest to „ważne przede wszystkim dla obrony klimatu”.

Rzeczniczka francuskiej partii Europa Ekologia Zieloni (EELV) Eva Sas wyraziła w telewizji CNews pewność, że powrót do porozumień paryskich będzie „jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta USA”.

„Międzynarodowy ruch (na rzecz klimatu) niesamowicie cierpiał z powodu decyzji prezydenta Donalda Trumpa, wybór Joe Bidena pozwoli na odwrócenie tej tendencji” – zapowiadała w radiu Europe 1 przewodnicząca Europejskiej Fundacji Klimatycznej (ECF) Laurence Tubiana.

Zawarte w grudniu 2015 r. porozumienie paryskie, pierwsze w historii uniwersalne i prawnie wiążące porozumienie w dziedzinie klimatu, według mediów niewiele znaczy bez udziału USA. Po zapowiedzi prezydenta Trumpa z 2017 r. USA od 4 listopada br. formalnie przestały być stroną porozumienia.

Specjalista od kwestii europejskich, profesor paryskiego Instytutu Nauk Politycznych Sylvain Kahn uznał w wywiadzie dla radia France Info, że dzięki Joe Bidenowi „NATO przestanie być w stanie śmierci mózgu”. Taką diagnozę postawił prezydent Francji Emmanuel Macron w listopadzie ub.r. tuż przed szczytem z okazji 70-lecia Sojuszu.

Według politologa Biden jako wiceprezydent Baracka Obamy „już odgrywał czołową rolę w polityce zagranicznej” USA. Wtedy Waszyngton traktował NATO jako „przykładowy sojusz”. Dlatego stosunek do tej instytucji będzie pierwszą sprawą, jaka ulegnie zmianie – przewiduje profesor.

Jednak uczestnicy licznych debat radiowych i telewizyjnych, zauważają, że podczas dwóch kadencji Obamy rząd amerykański dawał do zrozumienia Europejczykom, że gdy chodzi o dyplomację i sprawy obronne „teatr europejski” przestał być najważniejszy.

Eurodeputowany z ramienia partii prezydenckiej LREM Pascal Canfin powiedział w programie telewizji France Info, że prezydentura Donalda Trumpa przyczyniła się do uświadomienia członkom UE „konieczności budowania i umocnienia suwerenności europejskiej”.

Również Jean Quatremer, brukselski korespondent dziennika „Liberation”, uznawany za jednego z najlepszych francuskich znawców kwestii europejskich, podkreślał, że Trump „obudził Europę” i „pozwolił na wyzbycie się złudzeń” wobec Chin i Turcji.

Cytowany w tygodniku „Le Point” delegat generalny ds. uzbrojenia Joel Barre, który jest odpowiedzialny za francuskie programy zbrojeniowe, „arogancji dotychczasowego prezydenta USA” przypisuje „zdynamizowanie współpracy europejskiej w dziedzinie uzbrojenia”. Obawia się jednak, że „bardziej racjonalna” administracja waszyngtońska może spowodować „zniszczenie tych projektów”.

Liczni obserwatorzy obawiają się, że powrót do tradycyjnych stosunków z Ameryką może prowadzić do osłabienia dążeń do „suwerenności europejskiej” i co za tym idzie współpracy „tandemu francusko-niemieckiego”.

Na poparcie tej tezy francuskie media cytują niemiecką mininister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer, która powiedziała, że „gdy chodzi o bezpieczeństwo Niemcy pozostają w strategicznej zależności od Stanów Zjednoczonych”.

PAP




Najpopularniejsze

Zobacz także




Wydarzenia

Ogłoszenia