Ćwiczenia Orion 2023, z udziałem 7 tys. żołnierzy, w tym sił specjalnych, lotnictw i marynarki wojennej rozpoczęły się 20 lutego i toczą się na południu Francji.
W sobotę kilkuset spadochroniarzy zostało przetransportowanych przez co najmniej sześć wojskowych samolotów transportowych A400M do departamentu Tarn w regionie Oksytania; rozlokowanie komandosów na południu kraju poprzedziły operacje na Morzu Śródziemnym z udziałem 30 okrętów, w tym lotniskowca Charles de Gaulle – podaje portal ActuOrange.
Manewry Orion 2023 mają poprawić gotowość operacyjną sił francuskich, które po dwóch dekadach operacji wymierzonych w dżihadystów, muszą się przystosować ponownie do działań na dużą skalę przeciw innym przeciwnikom. Wojna na Ukrainie udowodniła jak wielkie znaczenie ma ten rodzaj przygotowania – relacjonuje portal.
Druga część manewrów, tym razem w północnej Francji, odbędzie się na wiosnę i weźmie w niej udział 12 tys. żołnierzy.
W grudniu dowódca francuskich sił zbrojnych gen. Thierry Burkhard przedstawił w parlamencie rekomendacje sztabu generalnego, zgodnie z którymi Francja musi być gotowa na wojnę „wysokiej intensywności” i nie polegać głównie na siłach specjalnych.
Sztab generalny Francji ocenia, że przyzwyczajone głównie do „wojny asymetrycznej” w Afganistanie i Afryce francuskie wojska muszą zostać przygotowane na wojnę „wysokiej intensywności” z przeciwnikiem dysponującym dużymi siłami konwencjonalnymi.
Rekomendacje sztabu generalnego, jakie przedstawił gen. Burkhard, opierają się na założeniu, że francuskie siły powinny być gotowe na „wojnę na wyniszczenie” i posiadać zdolność do bardzo szybkiego uzupełniania kontyngentu, sprzętu, a przede wszystkim amunicji.
Gen. Burkhard zaapelował do parlamentarzystów o podniesienie nakładów na obronność i zwiększenie liczby żołnierzy, zgodnie z założeniem, że wojna „wysokiej intensywności” prowadzona na wyniszczenie sił przeciwnika oznaczać będzie poważne straty „materialne i ludzkie”. (PAP)