Aby eksploatować 56 reaktorów jądrowych rozmieszczonych w 18 elektrowniach, koncern EDF musi importować średnio od 8 tys. do 10 tys. ton uranu rocznie, ponieważ od lat 90. Francja nie wydobywa uranu na swoim terytorium.
Między 2005 a 2020 rokiem zdecydowana większość ze 138 230 ton uranu importowanego do Francji pochodziła z Kazachstanu – 27 748 ton (20,1 proc.), Australii – 25 804 (18,7 proc.), Nigru – 24 787 (17,9 proc.) i Uzbekistanu – 22 197 (16,1 proc.).
„Prawie 44 proc. zasobów uranu znajduje się w krajach OECD”, co chroni francuski import przed geopolitycznym szantażem” – pisze „Le Monde”, cytując Philippe’a Knoche’a, dyrektora wydobywającej uran firmy Orano.
„Zdarza się jednak, że strategiczne kontrakty z tymi państwami są niepewne, jak pokazuje niedawny przykład anulowania przez Australię kontraktu na dostawę francuskich okrętów podwodnych. Natomiast Kazachstan, Niger i Uzbekistan nie są przykładami państw stabilnych politycznie” – przypomina dziennik. (PAP)