W Rosji jest około 1200 francuskich firm, które zatrudniają blisko 160 tys. osób. Dmytro Dubiłet, były członek rządu ukraińskiego i założyciel start-upu Monobank, a także od 5000 do 7000 wolontariuszy oraz firmy PR należące lub zatrudniające specjalistów ukraińskich, przygotowują kampanie wymierzone w firmy zagraniczne obecne w Rosji, w tym w firmy francuskie – pisze w czwartek dziennik „Le Monde”.
„Oni najbardziej niechętnie opuszczają Rosję” – mówi rzeczniczka Bojkotu Rosji Valeriya Melnichuk, cytowana przez dziennik, który podkreśla coraz większa presję wywieraną na francuskie koncerny.
Pod wpływem presji Renault ogłosił w środę wieczorem zawieszenie działalności w fabryce w Moskwie, ale nie wycofał się w Rosji. Czołowe francuskie marki wciąż pozostają na rynku rosyjskim.
„Jako firma z misją (…) musimy być obecni dla naszych pracowników i naszych klientów” – zapewnia w informacji prasowej Yves Rocher.
Decathlon również odwołuje się do „kwestii utrzymania pracowników”.
Danone i bank Societe Generale nie wystosowały komentarza.
Według TotalEnergies wycofanie się z Rosji spowodowałoby poważne trudności w zaopatrzeniu Europy w gaz.
„Bez rosyjskiego gazu zatrzymamy europejską gospodarkę”, jak stwierdził w środę dyrektor generalny koncernu Patrick Pouyanne.
Dzień wcześniej grupa TotalEnergies ogłosiła zakończenie zakupów rosyjskiej ropy i oleju napędowego oraz udziału w projekcie skroplonego gazu ziemnego Arctic LNG 2.
W związku z tym i perspektywą recesji w Rosji oraz wojną w Ukrainie wiele francuskich grup już zdecydowało o zawieszeniu działalności w Rosji, m.in.: luksusowe marki LVMH, Kering i Hermès, koncerny Airbus, Safran, Alstom i banki BNP Paribas i Credit Agricole – wylicza dziennik „Le Monde”. (PAP)