X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

Kobiece łono (i pupa)

Artykuł wprowadzono: 11 września 2022




Ukryty na wyspie Cité plac Dauphine jest jak wilgotna przystań w ciele kobiety. – Kształt trójkąta odsłania idealne łono kobiety-miasta ze środkową szczeliną rozdzielającą dwa zagajniki – pisał André Breton. Zagajniki małych klonów i większych kasztanów. Aura spokoju, przyjemności, szczęścia. Czy to nie jedne z tych słów, jak bóg, prawda czy miłość, które prowadzą nas od pradziejów po współczesność? Kobieta była świątynią surrealistów. Prowadziła „do kontaktu z głębokimi siłami, do zespolenia egzystencji z esencją, do erotycznego delirium bądź takiego piękna, które jest sumą świadomości naszych zboczeń” – znowu ten Breton. Jego opinię o wyjątkowości placu Dauphine podzielał Man Ray, a i Georges Simenon chętnie wysyła w ten „piękny trójkąt” inspektora Maigret, aby rozgryzał grzeszne zagadki codzienności.

Plenerowe stoliki kafejek: „Róży Francji”, „Delfina”, „Pałacowej Piwnicy”. Wybieram „Różę”… „La Rose de France”. Patrzę, słucham… Anne, Elisabeth, Catherine, Florence… Pierwsza przypomina mera Paryża Anne Hidalgo, druga premierkę Elisabeth Borne, kolejne ministra spraw zagranicznych Catherine Colonna i obrony Florence Parly. Są i inne, jak Marine (Le Pen), która czeka na władzę. One nie krzyczą jak surrealiści, że chcą wolności absolutnej, ekstremalnej, zuchwałej, że ziemia jest dostatecznie sucha do orgiastycznego pożaru, one ostrożnie, bez ostentacji, podpalają władczy dyktat samczej przeszłości, tworząc nowy porządek społeczny nieredukowalny do płci.

Gdy wszystko karleje, a karleje, jedynie kobiety pozostają wielkie – czytam słowa Hugo wyeksponowane w witrynie antykwariatu. Upada męski etos „od bogów-ojców pochodzący”. Bóg nie ma płci, zauważają aktywistki drugiej połowy ludzkości. To kobieta jest wirtualno-statystycznym Francuzem – Nathalie Martin (najczęstsze imię i nazwisko). Jest lepiej wykształcona od mężczyzny na każdym poziomie kształcenia. Ma 40 lat. Dziewictwo straciła w wieku 17 lat, a za mąż wyszła, mając 28 lat. Ma 45 proc. szans na uratowanie swojego małżeństwa i 20 proc. na dotrzymanie małżeńskiej wierności. Pierwsze z dwojga dzieci urodziła półtora roku po ślubie. Jest właścicielką domu o powierzchni 90 mkw. Czyta sześć tytułów prasowych, trzy razy w roku chodzi do kina, przejeżdża w tym czasie swoim autem 12 tys. km i połyka 29 tabletek antydepresyjnych. Deklaruje się katoliczką, ale do kościoła nie chodzi. Większym zaufaniem darzy Unię Europejską niż własny rząd i parlament. Jej credo: „Myślę, bo kobietą jestem”.

Na urokliwym placu Dauphine mieszają się one z turystkami z wszystkich stron świata, które tworzą uliczny spektakl przemieszczających się głów wciśniętych w fotoobiektywy kamer, aparatów i smartfonów. W pobliżu tych zabytkowych kamienic szukają średniowiecznych murów jednego z najstarszych na świecie więzień Conciergerie, skąd wywieziono na szafot królową Marię Antoninę, Dantona, a w końcu i Robespierre’a. Stracono też słynnego fizyka Antoine’a Lavoisiera, który obalił piękną jak kobieta starożytną teorię żywiołów jako podstawowych składników materii. W Galerii Skazańców obmyśliwał ostatni eksperyment: po zgilotynowaniu będzie próbował mrugać oczami tak długo, jak to możliwe. Jego asystent twierdził, że mrugał około 20 sekund. – Materia nie może zginąć – dowodził uczony.

Nie zginęła, nawet ta ożywiona i myśląca. Przemieszcza się dalej ku przylegającemu do placu Dauphine pałacowi, w którym paść miały słynne słowa: L’état, c’est moi. To Pałac Sprawiedliwości. Dziś otoczony prowizorycznym płotem zwieńczonym drutem kolczastym, bo rozpoczął się proces oskarżonych o współudział w zamachu terrorystycznym w Nicei, w którym zginęło 86 osób w święto narodowe Francji 14 lipca 2016 roku. Dwa miesiące temu skończył się inny proces o współudział w atakach terrorystycznych z 13 listopada 2015 roku w paryskim klubie Bataclan oraz w Saint Denis, w których zginęło 130 osób. A zaledwie rok temu toczył się ostatni z kilku procesów Carlosa-Szakala, najsłynniejszego przed Osamą bin Ladenem terrorysty świata, chwalącego się, że sam „zabił co najmniej 83 osoby”. Jego adwokatka Isabelle Coustant-Peyre poślubiła go w więzieniu. Kobieta: – J’ai le mari idéal – powiedziała. Chyba za dużo się naczytała Bretona, że: „Najprostszy surrealistyczny akt to wyjść na ulicę z pistoletem w ręku i strzelać w tłum na oślep”.

W obrębie murów Pałacu Sprawiedliwości zachwyca lekkością konstrukcji Sainte-Chapelle, dwukondygnacyjne arcydzieło sztuki gotyckiej, w której miano przechowywać koronę cierniową Chrystusa. Święta Kaplica fascynuje „lasem kolumn” oraz barwnymi witrażami opowiadającymi historię biblijną od Księgi Rodzaju po Apokalipsę. Lecz mszy się już nie odprawia, chyba że surrealistyczne, magiczne, wybuchające szaleństwem i wolnością poetyckiego przypadku na bezdrożach jawy i snu – jak erotyczna modlitwa z fotogramu La prière Mana Raya. Przedstawia kobiecą obnażoną pupę w uniesieniu modlitewnym, która tak pięknie dopełnia „trójkąt” placu Dauphine, że i ja – jak inni – ją sfotografowałem.

La prière. Modlitwa… Ale o co? za kogo? i do kogo? – Le feu au cul! (Ogień w dupę!) – zamiast odpowiedzi krzyczeli rewolucyjni surrealiści. Cóż: psychika kobiety to ciągle ciemny las, w którym wielu śmiałków jeszcze zbłądzi, no, chyba że wcześniej las i świat cały podpalą.

Leszek Turkiewicz




Najpopularniejsze

Zobacz także




Wydarzenia

Ogłoszenia