X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

Wybory w cieniu epidemii

Artykuł wprowadzono: 22 marca 2020

15 marca we Francji odbyła się pierwsza tura wyborów gminnych. Mimo obostrzeń związanych z epidemią wirusa COVID-19 i wbrew apelom polityków oraz lekarzy, władze nie odwołały głosowania. Frek­wencja okazała się jednak rekordowo niska.

Do przełożenia wyborów gminnych wzywało wielu polityków, zwracając uwagę na pogarszający się kryzys sanitarny wywołany przez epidemię COVID-19. Francja wprowadza kolejne obostrzenia. 12 marca Emmanuel Macron ogłosił zamknięcie szkół oraz wezwał Francuzów do ograniczenia przemieszczania się, unikania dużych skupisk ludzi (zgromadzenia powyżej 100 osób zostały zakazane) oraz w miarę możliwości zdalnej pracy. Jednocześnie w tym samym wystąpieniu prezydent zapowiedział utrzymanie pierwotnej daty wyborów „po konsultacjach z czołowymi politykami i po uzyskaniu zapewnienia przez komitet naukowy, że głosowanie może się odbyć bez ryzyka dla Francuzów”. Jednak wbrew jego słowom ani politycy, ani lekarze nie byli zgodni co do słuszności tej decyzji. W sobotę wieczorem w liście otwartym Olivier Faure, pierwszy sekretarz Partii Socjalistycznej, napisał: „Chcę podkreślić, że (…) nikt nie konsultował z PS możliwości przełożenia wyborów. Transparentność poczynań rządu budzi nasze wątpliwości (…). Te niekonsekwentne działania stwarzają warunki, w których można zakwestionować wybory”. Opinię tę podzielał m.in. Philippe Dallier, wiceprezydent Senatu, który napisał na Twitterze: „Utrzymanie wyborów gminnych w tych warunkach jest bzdurą”.

Do polityków dołączyli lekarze. W liście przesłanym do prezydenta specjaliści jednoznacznie wezwali do przełożenia wyborów, zwracając uwagę, że „w obecnej chwili służba zdrowia już jest maksymalnie obciążona, chociaż epidemia dopiero się rozpoczyna (…). Przesunięcie wyborów uważamy za konieczne. W przeciwnym wypadku Francuzi zostaną jeszcze bardziej narażeni na niebezpieczeństwo. Podjęcie odważnych i spójnych decyzji pozwoli spowolnić epidemię i utrzymać wydolność francuskiej służby zdrowia”.

Prezydent odmówił jednak zmiany daty, mimo że istniały precedensy w historii (wybory przekładano w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej, a także w 2007 r., kiedy wypadła kumulacja wyborów prezydenckich, parlamentarnych i gminnych – te ostatnie przełożono więc na następny rok). Głosujących wezwano do przyniesienia z sobą długopisów, używania płynów dezynfekujących (których w sprzedaży dawno już zabrakło, ale obiecano dostarczenie ich do lokali wyborczych) i zachowanie dystansu minimum metra od pozostałych. Ale już pierwsze dane pokazywały znaczny spadek frekwencji w porównaniu z poprzednimi latami. Ostatecznie od urn poszło nieco ponad 46 proc. Francuzów. To historycznie niski wynik (w 2008 roku ponad 66 proc.). W wielu miastach, w tym kluczowych, jak w Paryżu (gdzie na czele wyników uplasowały się obecna mer Anne Hidalgo i jej główna konkurentka Rachida Dati), nie pozwoliły na wyłonienie lokalnych władz w pierwszej turze. Tymczasem dzień później w kolejnym orędziu do narodu prezydent ogłosił drastyczne zaostrzenie środków walki z epidemią, ograniczając m.in. prawo do swobodnego przemieszczania się. Zdecydował również o przełożeniu drugiej tury wyborów gminnych, wstępnie na 21 czerwca. Podkreślił jednocześnie, że wyniki pierwszej tury są ważne, a w przypadku niewybrania nowych przedstawicieli władzę tymczasowo sprawować mają obecni merowie.

Magda Sawczuk



Najpopularniejsze

Zobacz także