Na mocy decyzji premiera Jeana Castexa zamknięto sklepy z produktami, które nie są niezbędne do życia. Jeśli chodzi o supermarkety, to półki z produktami innymi niż żywnościowe, mają być od środy niedostępne dla klientów.
Decyzja premiera, doprecyzowana przez niego w niedzielnym wywiadzie telewizyjnym dla stacji TF1, wzbudziła kontrowersje wśród handlowców i merów, którzy już po ogłoszeniu lockdownu w środę wieczorem przez prezydenta Emmanuela Macrona zapowiedzieli, że w ich regionach sklepy pozostaną otwarte.
Minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire potępił w niedzielę „tę garstkę nieodpowiedzialnych merów, którzy sprzeciwiają się poleceniom rządu”. „Ci wybrani urzędnicy myślą, że wspierają handlowców. W rzeczywistości zagrażają zdrowiu Francuzów” – podkreślił Le Maire.
Mer Sceaux i sekretarz generalny Stowarzyszenia Merów Francji Philippe Laurent proponuje rozwiązania umożliwiające otwarcie sklepów „na bardzo szczególnych warunkach” z zaostrzonym protokołem sanitarnym.
Wśród rozwiązań, które proponuje Laurent, jest stworzenie listy sklepów, które mogłyby pozostać otwarte oraz wydłużenie pracy niektórych z nich, aby ograniczyć liczbę przebywających jednocześnie w sklepach klientów.
Stowarzyszenie Merów Francji apeluje również m.in. o pozostawienie otwartych sklepów z zabawkami w związku ze zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia.
Mer Paryża Anne Hidalgo zapowiedziała w poniedziałek, że w stolicy otwarte pozostaną księgarnie, z uwagi na rolę, jaką pełnią w krzewieniu kultury.
PAP