Platforma Doctolib, na której można rezerwować wizyty lekarskie przeprowadziła badanie, z którego wynika, że od stycznia lekarze mieli do czynienia ze zmniejszoną liczbą pacjentów aż o 44% w przypadku lekarzy medycyny ogólnej, a aż o 71% jeśli chodzi o specjalistów. Zauważają to zresztą sami zainteresowani, twierdząc, że ich gabinety „świecą pustkami”.
Przyczyną powyższego zjawiska jest przede wszystkim obawa osób chorych o pogorszenie ich stanu zdrowia przy okazji wizyty lekarskiej, związane chociażby z zarażeniem się koronawirusem.
5 kwietnia, 350 przedstawicieli zawodów medycznych zaapelowało do przewlekle chorych pacjentów, aby odwiedzali lekarzy, jeśli kontrolowanie objawów choroby jest konieczne. Nie należy zaniedbywać swojego zdrowia, a służby medyczne obawiają się, że po zakończeniu kwarantanny wybuchnie „bomba z opóźnionym zapłonem” chcących odbyć badania pacjentów. Jean-Baptiste Blanc, paryski lekarz, który stoi za tą inicjatywą, twierdzi, że także w czasach kwarantanny wykonywanie badań jest możliwe i nie powinno się dopuścić do pogorszenia naszej sytuacji zdrowotnej. Lekarze obawiają się, że po zakończeniu epidemii liczba pacjentów w gabinetach może wzrosnąć dwukrotnie lub nawet trzykrotnie.
Największy spadek zanotowali lekarze specjalistyczni (o 71%), w szczególności chirurdzy dentystyczni (95%), fizjoterapeuci (96%) oraz podolodzy (96%). Wpływa to w wielu przypadkach na całkowite zamknięcie placówek specjalizujących się w powyższych usługach medycznych.
Spadek liczby konsultacji medycznych (40% dla lekarzy medycyny ogólnej, a 50% dla specjalistów) potwierdza Nicolas Revel, dyrektor Narodowej Kasy Ubezpieczeń Zdrowotnych. Minister Zdrowia Olivier Véran zapowiedział rozpoczęcie negocjacji na temat rekompensat finansowych związanych z utratą dochodów prywatnych przychodni i gabinetów medycznych.
Maciej Borczyk