Wszyscy wyczekiwali gromkiego pogromu przybyszów z za oceanu, jednak tego dnia w Lyonie reprezentantom „Tricolore” tylko raz udało się pokonać strzegącego bramki Amerykanów Steffena.
Mecz wyglądał jak pojedynek Dawida z Goliatem i to dosłownie, bo drużyna USA mocno postawiła się Francuzom, rozbijając ich ataki. Amerykanie sporo zawdzięczają też szczęściu ponieważ podopieczni Didiera Deschampsa nie grzeszyli skutecznością i mimo że ciągle atakowali, nic z tych prób nie wynikało. Na nieszczęście graczy spod herbu koguta tuż przed przerwą spotkania gości na prowadzenie wyprowadził Green.
Druga odsłona nie przyniosła zmiany w obrazie gry. To Francuzi nacierali na broniących się piłkarzy z Ameryki, a do remisu udało im się doprowadzić w 78. minucie, kiedy piłkę do bramki skierował Kylian Mbappé.
I to by było na tyle. Rezultat nie uległ już zmianie i Francuzi wyruszą na mundial w Rosji zostawiając w kraju lekki niedosyt.
Francja – USA 1:1 (Mbappé 78. – Green 44.)
Kamil Tybor