François Hollande poinformował wczoraj o zwieszeniu do listopada dostawy pierwszego z dwóch zamówionych przez Rosję okrętów desantowych typu Mistral. Uzasadniając swoją decyzję, prezydent powiedział, że mimo perspektyw zawieszenia broni na Ukrainie, warunki umożliwiające Francji dostawę okrętu, nadal nie są spełnione.
Informacja o zwieszeniu dostawy, przewidzianej na październik tego roku, została podana w przededniu szczytu NATO, zdominowanego kryzysem na Ukrainie.
Na wieść o decyzji Francji, strona rosyjska oznajmiła, że odmowa wywiązania się z dostawy nie będzie stanowiła dla Rosji większego problemu i nie zakłóci modernizacji armii, z pewnością jednak wpłynie negatywnie na relacje z francuskimi partnerami.
Już wcześniej Rosja zapowiadała, że w razie zerwania kontraktu będzie bardzo konsekwentnie i skrupulatnie dochodzić swoich praw. Dla przypomnienia, kontrakt opiewa na 1,2 mld euro i został już częściowo zapłacony.
Według źródła dyplomatycznego, Francja uległa presji wywieranej przez inne kraje, w tym Stany Zjednoczone. Te ostatnie, natychmiast pogratulowały Francji tej decyzji.
Zawieszenie dostawy może negatywnie odbić się na francuskim przemyśle zbrojeniowym, naruszając wiarygodność i zaufanie kontrahentów co do wywiązywania się Francji z zawartych umów.
Decyzja prezydenta wywołała falę zdumienia i niezadowolenia wśród pracowników stoczni STX i Saint-Nazaire. Reprezentant ich związku zawodowego obawia się o kolejne postanowienia rządu, zwłaszcza w związku z drugim okrętem i tym kto za niego zapłaci.