Według danych Krajowej Rady Pielęgniarek, 66 proc. z 31 281 pielęgniarek ankietowanych w okresie od kwietnia do maja zgłosiło, że były ofiarami agresji w swojej pracy, a 73 proc. z nich było świadkami takich zdarzeń. 15 proc. badanych doświadczało takich sytuacji „co tydzień lub prawie”, podczas gdy dla 40 proc. respondentów występowały one „kilka razy w roku” lub częściej.
Wśród pielęgniarek, które były ofiarami lub świadkami przemocy, ponad jedna trzecia (37 proc.) podaje przypadki pobicia, prawie połowa (45 proc.) groźby fizyczne, a trzy czwarte (75 proc.) obraźliwe słowa. Niemal 5 proc. respondentów wspomniało nawet o użyciu broni.
Główne przyczyny takich incydentów to zarzuty dotyczące opieki (48 proc.), zaburzenia poznawcze pacjentów (42 proc.), stan nietrzeźwości lub zażycie środków odurzających (23 proc.) oraz zbyt długi czas oczekiwania (28 proc.).
Ponadto zdecydowana większość (72 proc.) pielęgniarek przyznała, że doznała przemocy ze strony instytucji, dla której pracują. Wskazywane przez nie przyczyny to przeciążenie pracą (76 proc. ankietowanych), brak wsparcia w codziennej pracy (55 proc.), brak uznania umiejętności (56 proc.) lub brak uznania finansowego (54 proc.).
Aby zapobiegać agresjom i chronić pielęgniarki, Krajowa Rada Pielęgniarek podkreśla konieczność wprowadzenia „zaostrzonego systemu sankcji i lepszego wsłuchania się w doświadczenia ofiar ze strony władz policyjnych i sądowych”. „Konieczne jest również rozwiązanie strukturalnych przyczyn przemocy, które nie ograniczają się wyłącznie do odpowiedzialności sprawców, takie jak brak personelu, presja wywierana na pracowników służby zdrowia, dezorganizacja prowadząca do napięć i przeciążenia” – podkreśla Rada.
(KzK)