Paryska restauracja Maison Russe (Rosyjski Dom) została na pewien czas przemianowana na Maison R., lecz powróciła już do swojej pełnej nazwy. Pracownicy dwóch lokali w Paryżu i w Tuluzie pod marką La Maison de la Poutine (Dom Poutine) regularnie otrzymują groźby przez telefon.
„Nasi pracownicy byli nękani przez telefon” – powiedział dziennikowi „Le Figaro” współzałożyciel marki Guillaume Natas. ”Niektórzy się bali. Wyjaśniłem na Instagramie, że nie byliśmy w żaden sposób związani z rosyjskim reżimem i jego prezydentem, i że wspieram naród ukraiński” – zapewnia Natas. (Poutine jest daniem kanadyjskim). W witrynach trzech restauracji umieścił napisy z wyrazami solidarności z Ukrainą.
Joe Ascione, menedżerka La Table des Russes (Stół Rosjan) paryskiej restauracji oferującej posiłki na wynos, skarży się mediom: „Od początku wojny na Ukrainie frekwencja spadła o 70 proc. W niektóre dni nie ma nikogo ani w południe, ani wieczorem. Nie wiem, co robić. Zmienić nazwę restauracji? Nie jestem pewna, czy to poprawi sytuację, ponieważ nadal będę gotować w ten sam sposób”.
Ascione urodziła się w Kazachstanie i – jak tłumaczy – od kilku lat nie była w Rosji. „Mówię po rosyjsku, ale nie mam nic wspólnego z obecnym rosyjskim reżimem” – zapewnia. Kilka dni temu usunęłam z okna naklejkę +zabójcy+” – dodaje. W restauracji pracują jeszcze Uzbek, Gruzin, Kazach i dwóch Kirgizów.
Mąż Joe, Laurent Ascione prowadzi lokal Chez Mademoiselle, który specjalizuje się w kuchni rosyjskiej i środkowoazjatyckiej. „Od końca lutego frekwencja spadła o 50 proc. Nie wiem, jak przekonać klientów do powrotu” – powiedział Laurent.
Jak podaje „Le Figaro”, wojna w mniejszym stopniu odbiła się na rosyjskich księgarniach i wydawnictwach. Szefowa paryskiej księgarni Le Globe, specjalizującej się w literaturze rosyjskiej, Natalia Turine wskazuje, że przed wojną liczni jej amatorzy i rosyjskojęzyczni czytelnicy kupowali książki „dla przyjemności”, teraz kupują, „aby się czegoś dowiedzieć o Rosji”.
„Rozumiem, że (teraz) ludzie patrzą na Rosjan innymi oczami” – dodaje Turine. (PAP)