X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

20. rocznica wybuchu w fabryce AZF, w którym zginęło 31 osób, a 2,5 tys. zostało rannych

Artykuł wprowadzono: 21 września 2021




21 września 2001 r. w fabryce AZF w Tuluzie eksplodowało około 400 ton azotanu amonu. Wybuch odpowiadający sile trzęsienia ziemi 3,4 stopnia był słyszany kilkadziesiąt kilometrów od miasta. W katastrofie zginęło 31 osób, a ponad 2,5 tys. zostało rannych. Dwadzieścia lat po tragedii, rodziny ofiary i poszkodowani opowiadają o wybuchu, wspominając we wtorek zdarzenia tamtych dni oraz skutki katastrofy, która spowodowała powstanie krateru w ziemi o średnicy 70 metrów.

„20 lat po katastrofie nadal mam do czynienia z przypadkami osób, które są w złym stanie psychicznym, mają też problemy ze słuchem” – mówi Pauline Miranda ze stowarzyszenia osób poszkodowanych w wybuchu, cytowana przez francuskie media.

„Myślałam, że wszyscy umrzemy” – dodaje Miranda, która w czasie wybuchu jechała samochodem około 200 metrów od fabryki AZF. Eksplozja wyrzuciła ją z samochodu i kobieta straciła słuch w obu uszach. „Za 20, 30 czy 40 lat, do końca życia, jak tylko zamknę oczy, znów zobaczę te sceny apokalipsy” – uważa kobieta.

„18 miesięcy po katastrofie 6,7 proc. mieszkańców w pobliżu miejsca zdarzenia zgłosiło utratę słuchu w wyniku eksplozji” – podał Instytut Nadzoru Zdrowia Publicznego w 2004 roku. Manu Benitah miał w dniu wybuchu 20 lat i jechał samochodem z matką i trzyletnim bratem. „Usłyszeliśmy pierwszy huk, myślałem, że to ciężarówka na nas wpadła” – wspomina mężczyzna w rozmowie ze stacją BFM TV. „Z fabryki, z mostu spadały kamienie, wszystko eksplodowało” – dodaje.

Manu zawiózł rodzinę do mieszkających w pobliżu dziadków, a następnie udał się do szkoły podstawowej, aby pomóc dzieciom. Pamięta, jak zobaczył nauczyciela niosącego na rękach kilku uczniów: „Niektórzy krwawili, wszyscy wyglądali na kompletnie zagubionych, oszołomionych”. Na ulicach ludzie leżeli na ziemi. „Nie wiem, czy byli martwi, czy nie” – wspomina mężczyzna.

„Czułem ogień z dużej odległości” – mówi regionalnemu dziennikowi „La Depeche” poszkodowany w wybuchu Michele Darchicourt. „Dziś nie mogę znieść odgłosu burzy czy widoku żółknącego nieba, są chwile, kiedy nie widzę już kolorów życia” – dodaje.

W 2017 roku, po trzech procesach, były dyrektor fabryki Serge Biechlin został skazany na 15 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu i 10 tys. euro grzywny. On i firma Grande Parish, spółka zależna grupy naftowej Total właściciel fabryki AZF w Tuluzie, zostali uznani za winnych nieumyślnego spowodowania śmierci i nieumyślnego spowodowania obrażeń ofiar katastrofy. Sąd uznał, że właściciele fabryki wykazali się „niedbałością” i „poważnymi błędami”; firma została ukarana grzywną w wysokości 225 tys. euro.

We wtorek władze Tuluzy odsłonią pomnik ofiar katastrofy. Prezydent Emmanuel Macron zapewnił na Twitterze, że Francja nie zapomni ofiar tej katastrofy. (PAP)




Najpopularniejsze

Zobacz także




Wydarzenia

Ogłoszenia