Nietykalni (Intouchables )-Toledano/Nakache
przez
, 24 stycznia 2012 o 16:03 (4246 Odwiedzin)
Film roku jesli chodzi o kino francuskie. Kto go jeszcze nie widzial, musi szybko nadrobic zaleglosci. A skad ten sukces? Po pierwsze kazdy moze sie w tym filmie odnalezc. Mamy bogacza i biednego, Czarnego i Bialego, czlowieka zniecheconego do zycia i tego, ktory lapie kazda minute egystencji i tak by mozna dlugo wyliczac. Poza tym w filmie akcja dotyczy dnia dzisjeszego i wszystkimi jego zarowno problemami jak i radosciami. Do sukcesu dolozli sie oczywiscie wspaniali aktorzy: François Cluzet i Omar Sy.
Nakrecenie komedii z osoba niepelnosprawna w roli glownej to nielada wyczyn-no bo z czego tutaj sie smiac? Ale jak widac udalo sie. Philippe, bardzo zamozny Paryzanin w skutek wypadku zostaje sparalizowany. Zatrudnia do pomocy Czarnego mlodego czlowieka, ktory malo,ze wywodzi sie z banlieue to dopiero co wyszedl z wiezienia-teoretycznie osoba najmniej odpowiednia do tego zadania, ale jak sie pozniej okazuje to wlasnie Driss tchnie zycie w swojego pracodawce. Szybko ich relacje przerodza sie w prawdziwia i szalona przyjazn, pelna komicznych scen.
Film oprocz smiechu, jest tez pelen emocji. Widz szybko sie orientuje,ze mamy tutaj tak naprawde dwie osoby niepelnosprawne: jedna socjalnie, druga fizycznie. Poza tym w pewnym momencie poczulam przerazenie bo para stala sie taka „papuzka nierozlaczka”. Jak za tem beda zyli kiedy trzeba bedzie sie rozstac? Czy mlody chlopak, ktory ma cale zycie przed soba spedzi je u boku niepelnosprawnego? A czy Philip, ktory odkryl,ze mimo kalectwa zycie moze byc piekne, poradzi sobie bez tego, ktory nauczyl go zyc na nowo?
Na te pytania pada odpowiedz na samym koncu, w ktorym tradycyjnie „czegos” mi brakowalo. Wyszlam jenak z kina zadowolona