Marsylia, miasto hrabiego Monte Christo
przez
, 09 sierpnia 2017 o 14:38 (2138 Odwiedzin)
Kiedy przed wyjazdem do Marsylii weszłam do pobliskiego sklepu spożywczego w Antibes i powiedziałam, że jadę odwiedzić Marsylię, miły sprzedawca powiedział „bonne chance!”, co znaczy „powodzenia!”. Marsylia jest drugim, największym miastem Francji po Paryżu i uchodzi za dość niebezpieczne. Jednak po przeczytaniu, rok temu Hrabiego Monte Christo, bardzo chciałam zobaczyć historyczny port i inne pobliskie atrakcje. Marsylia to miasto niezwykle barwne i wielokulturowe.. Mieszkają tu ludzie wielu ras i narodowości, niektórzy od wielu pokoleń, głównie z Afryki, ale również z Hiszpanii, Portugalii, czy Gracji. Nie miałam zbyt wiele czasu na zwiedzanie, postanowiłam zostać w okolicach słynnego, historycznego portu, gdzie znajduje się wiele ciekawych miejsc.
Pierwszą atrakcją samą w sobie jest port, który był ważnym centrum handlowym już w średniowieczu. Port został otoczony przez dwa forty - fort św. Mikołaja i fort św. Jana, przy których można pospacerować i wczuć się w klimat miasta. Obok fortów znajduje się Katedra la Major która pochodzi z II połowy XIX w., została wybudowana na zlecenie Napoleona III. Katedra jest naprawdę imponująca, a pierwsze słowo, które się nasuwa na myśl to „monumentalna”, zachwyca swoją wielkością, to również jeden z największych kościołów we Francji. Architektura katedry jest utrzymana w stylu bizantyjskim, obok niej znajduje się mała i skromna Anciennee Cathedrale de la Major (stara katedra), która pochodzi z XI w.
Katedra w środku (fot. Anna Łappo-Malosse)
Po odwiedzeniu katedry, idąc wzdłuż fortu zobaczymy Musée Regards de Provence. Muzeum jest nastawione na wystawy czasowe, co kilka miesięcy zmienia się ekspozycja. Miałam szczęście, bo w zimny, wietrzny i bezsłoneczny dzień (tak, to się zdarza, nawet na południu Francji) trafiłam na niezwykle kolorową i energetyczną wystawę. Artysta nazywa się Quirin Mayer, na wystawie która trwa do 4 czerwca 2017 r. prezentowane są obrazy, kolaże i rzeźby. Malarz swój pierwszy obraz stworzył w wieku 67 lat, bo przecież na odkrycie swoich pasji nigdy nie jest za późno, zobaczcie jakie kolory...
Po długim spacerze i tylu żywych kolorach, obowiązkowo trzeba się posilić, obok Starego Portu znajduje się bardzo duża ilość restauracji, tak zwanych brasserie, w sam raz na obiad, zawsze przed wejściem napisane są sugestie dań lub plat du jour (czyli danie dnia), najlepiej zdecydować się właśnie na danie dnia. Kuchnia marsylska ze względu na swoje usytuowanie, niedaleko portu, słynie z ryb i owoców morza, wybrałam mule w panierce. Danie niezbyt duże, ładnie podane i na tyle lekkie, aby dalej pomaszerować, zwiedzać kolejne miejsca.
A kolejnym miejscem tuż obok portu było MuCEM Muzeum Europejskich i Śródziemnomorskich Cywilizacji (otwarte w 2013 roku). Nowo wybudowany, ekstrawagancki budynek muzealny został połączony ze szczytami bastionów fortu za pomocą długiego 130- metrowego mostu. Całość tworzy nowoczesny kompleks, łączący w sobie funkcje muzealne i kulturalne. Wystawa jest bardzo ciekawa, można się dowiedzieć wiele rzeczy o historii cywilizacji basenu morza Śródziemnego, ale też sporo aktualnych ciekawostek. Czy wiedzieliście, że największym producentem wina w Europie są Włochy? Ja zawsze myślałam, że jednak Francja.
Nie zdążyłam niestety odwiedzić wyspy If i słynnego więzienia, który się tam znajduje. Le château d'If (zamek If) został wybudowany w 1524 roku na polecenie króla Franciszka I, na wyspie oddalonej od Marsylii około 3,5 kilometra. Na początku pełnił funkcję fortecy, następnie urządzono w nim najbardziej surowe i tajemnicze więzienie polityczne we Francji, gdzie król zsyłał swoich wrogów, głównie protestantów i rewolucjonistów. Legenda zamku przetrwała do dzisiaj dzięki powieściom Alexandra Dumasa. Z informacji praktycznych: rejs na wyspę trwa około 20 min. i kosztuje 15 euro.
Moje wrażenie po odwiedzeniu Marsylii jest ogólnie pozytywne, jest tam jednak dosyć brudno na ulicach (mówię jedynie od dzielnicy centrum), na ulicach widać dużo biedy, często ktoś prosi o pieniądze, to może trochę denerwować, mnie przynajmniej to bardzo irytuje. Nie będę jednak kończyła tak negatywnym akcentem.
Z rzeczy pozytywnych, miasto słynie z produkcji mydła, chyba każdy słyszał o mydle marsylskim, można tu znaleźć sklepy (Savonnerie Marseillaise), gdzie sprzedają tylko mydło w niezliczonych wersjach zapachowych. Druga ciekawostka: najsłynniejszy trunek marsylski to pastis, czyli wódka o smaku anyżku. Pastis na początku był produkowany w domach, w związku z zakazem produkcji absyntu i innych anyżkowych alkoholi. W 1922 roku zniesiono ten zakaz, ograniczając go jedynie do absyntu, wówczas zaczęto masową produkcję, a pastis stał się najpopularniejszym alkoholem na południu Francji podawanym najczęściej jako aperitif.