X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

Wybitny pisarz ostrzega nas…

Artykuł wprowadzono: 12 czerwca 2017




Dżihad – „głupie zaślepienie Zachodu”
Te słowa padły z ust Salmana Rushdiego – brytyjskiego pisarza, na którym za książkę „Szatańskie wersety” ciąży fatwa – zemsta wiernych za bluźnierstwo wobec islamu. Rushdie bije na alarm: „Przestańmy odrzucać rzeczywistość dotyczącą korzeni dżihadu”.




– Kompletnie się nie zgadzam z zachodnią lewicą, która robi wszystko, by oddzielić fundamentalizm od islamu – twierdzi brytyjski pisarz. Jego zdaniem od pół wieku islam się radykalizuje. Wśród szyitów to była sprawa imama Chomeiniego i rewolucji islamskiej w Iranie; wśród sunnitów – korzystająca z bajecznego bogactwa Arabia Saudyjska propagowała na całym świecie fanatyzm w postaci wahabizmu. Rushdie zaznacza, że ta ewolucja, mająca historyczny wymiar, miała miejsce w islamie, a nie poza nim. Przecież terroryści z tak zwanego Państwa Islamskiego giną z okrzykiem na ustach: „Allah jest wielki!”.

Zdaniem autora „Szatańskich wersetów” należy położyć kres temu zaślepionemu ogłupieniu. Salman Rushdie przyznaje, że rozumie, iż nie wolno do jednego worka wrzucać wszystkich muzułmanów. Większość wyznawców islamu – to nie ekstremiści. Tak jak większość Rosjan nie była zwolennikami gułagów, a większość Niemców nie była nazistami. Niemniej Związek Radziecki i hitlerowska Rzesza istniały. A jak dewiacje nazistowskie czy sowieckie rozrastały się, to działo się to w ramach systemu i to samo jest z fundamentalizmem rozwijającym się we wnętrzu islamu – nie poza nim. Żeby uniknąć błędu utożsamiania wszystkich muzułmanów z terrorystami, trzeba złapać byka za rogi i powiedzieć prosto z mostu, jak się sprawy mają. Pisarz wspomina, że w jego muzułmańskiej rodzinie można było podważać dogmaty islamu. Bejrut, Damaszek i Teheran były miastami kosmopolitycznymi. Islam był „przejrzystą” religią. Taką już nie jest. I ten regres jest tragedią.

Rushdie nie kryje swojej konsternacji, przyznając, że liderka skrajnej prawicy francuskiej Marine Le Pen potrafi trafniej zdiagnozować fundamentalizm islamski niż lewica i to, jego zdaniem, może budzić poważne obawy. Pisarz przypomniał przy tym, że gdy Chomeini przypuścił na niego wściekły atak, to znaleźli się dziennikarze amerykańscy, którzy wychwalali imama za „jego walkę z hegemonią Zachodu”. Lewica wciąż tkwi w przekonaniu, że świat zachodni jest czymś złym. Na zakończenie wywiadu, pełen nieskrywanego pesymizmu wobec Ameryki Trumpa, Salman Rushdie na pytanie francuskiego dziennikarza, co teraz czyta, by nabrać nowego ducha, wyrzuca z siebie jednym tchem – poezje Czesława Miłosza, Zbigniewa Herberta i Josifa Brodskiego. (MB)
Na podst. Le Nouvelle Observateur




Najpopularniejsze

Zobacz także




Wydarzenia

Ogłoszenia