Mało tego – walczy tam o utrzymanie. Zespołu PSG nie trzeba chyba specjalnie przedstawiać. Siedmiokrotny mistrz Francji, jedenastokrotny zdobywca Pucharu kraju – faworyta spotkania nie trzeba wskazywać…
Przepaść dzieląca oba kluby zmuszała do zapytania nie o „czy”, ale „ile” wygra PSG z rywalem z Les Herbiers, dla których sam udział w finale jest futbolową przygodą życia. Mimo wszystko outsidzerzy łatwo skóry nie sprzedali. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się tylko jednobramkowym prowadzeniem paryżan po golu Giovanniego Lo Celso z 26. minuty. A trzeba zauważyć, że ustępujący trener paryżan, Unai Emery, desygnował na ten mecz najmocniejszą obecnie jedenastkę, brakowało jedynie Neymara…. Techniki i wyszkolenia paryżanom nie można odmówić, bo to jest najwyższy poziom świata, ale oddania i walki mogli się w tym meczu uczyć od rywali.
W drugiej połowie swoją przygniatającą przewagę udokumentowali jedynie bramką z rzutu karnego, której autorem był Edinson Cavani. Do końca spotkania wynik się nie zmienił, Paris Saint-Germain wygrał 2:0 i zdobył Puchar Francji czwarty z rzędu.
Na podsumowanie jeszcze trwającego sezonu przyjdzie czas po ostatnim ligowym gwizdku sędziego, lecz nie będzie w nim chwalebnych słów pod adresem piłkarzy klubu, którego aspiracje (i zarobki) sięgają o wiele wyżej niż krajowy Puchar…
Artur Marzec