X

Wyszukiwarka portalu iFrancja

Plac Marka Edelmana w Paryżu (Tygodnik Angora)

Artykuł wprowadzono: 5 lutego 2017




Placyk przecięty jednokierunkową uliczką od 2 lutego nosi imię Marka Edelmana – ostatniego przywódcy powstania w warszawskim getcie. Nigdy nie opuścił Polski, w przeciwieństwie do swoich dzieci, które wyemigrowały do Francji. Nigdy nie przeniósł się do Izraela, który nie uznawał go za bohatera, po tym jak porównał walkę Palestyńczyków do powstania w getcie.





Można na plac Marka Edelmana dojechać linią metra numer 2. Jedzie z Nation do Port Dauphine, przecinając Pola Elizejskie. Wysiąść trzeba na stacji Couronnes i potem przejść sto metrów w kierunku rue de la Fontaine au Roi. Bellville. Tutaj przyszła na świat i zaczynała śpiewać Edith Piaf. Dzielnica zamieszkana przez ludność z Magrebu i z Azji. Klockowata bryła kościoła Matki Bożej Odkupicielki.

Parafia tamilskich katolików. Sala gimnastyczna, a przed nią na chodniku ustawiono urządzenia do ćwiczeń. Po drugiej stronie futurystyczny blok. Naprzeciwko ogródek schroniska młodzieżowego i baru pełnego angielskich turystów. Tak wygląda otoczenie placu nazwanego imieniem Marka Edelmana. Na razie nie ma jeszcze żadnej tabliczki informującej o nazwie tego miejsca.

W Paryżu długo zastanawiano się nad propozycją, z jaką wystąpił żydowski ośrodek kulturalny im. Włodzimierza Medema w Paryżu, aby Marek Edelman miał swoje miejsce na mapie stolicy. Wiceprezes ośrodka Emile Papiernik cieszył się, że w końcu do tego doszło. Ośrodek jest spadkobiercą idei żydowskiego ruchu socjaldemokratycznego, Bundu, którego zasadom Marek Edelman był do końca wierny. Włodzimierz Medem był jednym z czołowych przywódców Bundu, którego flagą przysłaną z Paryża owinięto trumnę Marka Edelmana. We Francji mówi się o nim, że był bohaterem walki z nazistami. Podkreśla się, że niemal do ostatnich swoich dni pracował jako lekarz w klinice kardiologicznej w szpitalu Sterlinga w Łodzi. W decyzji Rady Paryża w tej sprawie napisano, że „Marek Edelman to przykład bohaterskiej postawy i żydowskiego oporu przeciwko hitleryzmowi”. Pierwsza propozycja nadania paryskiej ulicy imienia Marka Edelmana padła w 2009 roku. Decyzję podjęto w 2013 roku. W trzy lata później przyjęto plan reorganizacji placu nazywanego już wtedy imieniem Marka Edelmana, chociaż i jeszcze dzisiaj na mapach Paryża Google’a „takiego miejsca nie ma”. W końcu teraz klamka zapadła – Paryż ma plac Marka Edelmana. Jego mieszkający nad Sekwaną syn Aleksander także nie krył radości, mówiąc, że to zapewne pierwszy plac na świecie, który nosi imię jego ojca.

Mer stolicy Anne Hidalgo przypominała, że Marek Edelman był nie tylko jednym z przywódców powstania w warszawskim getcie, ale także aktywnym działaczem „Solidarności”. W wywiadzie, którego kilka lat temu udzielił dziennikowi „Le Monde”, opowiadał o swoim dzieciństwie sieroty, o bijatykach z faszystami w sanacyjnej Polsce i o przekonaniu, że w getcie można umrzeć tylko z bronią w ręku, a przy tych opowieściach, mimo podeszłego wieku zaciągał się mocnymi francuskimi gauloise’ami i sączył whisky. Przyznawał, że jego rodziną, poza tymi, którzy go przygarnęli, była organizacja Bund, socjaliści bojący się syjonizmu jako nacjonalistycznego zwyrodnienia w formie żydowskiej. I tak go dzisiaj przedstawiają francuscy politycy i media – jako człowieka walczącego z socjalistycznych przesłanek, przeciwko przemocy, hitleryzmowi, o wolną Polskę, przeciwko antysemityzmowi. (MB)
Na podst.: Rada Paryża, Le Monde,
Le Monde Juif.info




Najpopularniejsze

Zobacz także




Wydarzenia

Ogłoszenia